Tereny stada Fox > Łąka

Łąka

(1/4) > >>

Roxi:
Duża, piękna łąka. Wiele kwiatów. Idealne miejsce do wypoczynku.


Kora:
Spadła z nieba, tak jak myślała. Jastrząb był bezlitosny, zrzucił ją brutalnie na ziemię. Wylądowała, nie robiąc sobie nic. Ani nie złamała żadnej kości, ani nie uderzyła się. Podniosła się i rozejrzała. Łąka? To chyba niezbyt odpowiednie miejsce dla lisa polarnego. Otrzepała się  i usiadła. Po chwili jednak stanęła jak wryta. Nienawidzi ciągle siedzieć. Siedzenie jest dla niej czymś okropnym. Woli stać, bądź leżeć. Spojrzała w górę, ujrzała ptaka.
- Jeszcze pożałujesz! - krzyknęła za nim, jak odlatywał. Miała ochotę zemścić się na nim za to, co jej zrobił. Zabrał ją od rodziców, których nie pamięta. Mała, biała kulka zaczęła iść przed siebie.

Roxi:
Weszłam. Chciałam mieć córkę. Szłam przed siebie.

Kora:
Co chwilę zerkała w niebo, aby widzieć ptaka. W końcu i ten zniknął. Pokręciła łbem i nagle wpadła w jakąś ścianę. Spojrzała na rzekomą ścianę. Jednak to nie było to, co jej się wydawało. Ujrzała jakiegoś lisa, również białego. Odskoczyła jak oparzona, zaczęła się lekko trząść ze strachu.
- Ja.. ja nie chciałam! Prze-przepraszam! - powiedziała wystraszona.

Roxi:
Spojrzała na kuleczkę. Uśmiechnęła się.
-Nic się nie stało.-uśmiechnęła się do małego liska.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej