Fox
Tereny stada Fox => Las => Wątek zaczęty przez: Sakura w Listopad 24, 2013, 11:06:48
-
Las Wschodni- miejsce fabuły. Jest tu zimno i nieprzyjemnie. Za to króliki polarne są pyszne ;).
(http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/d/d8/Bukov%C3%BD_porost_na_vrcholu_P%C4%9Bnkav%C4%8D%C3%ADho_vrchu_v_zim%C4%9B.JPG/800px-Bukov%C3%BD_porost_na_vrcholu_P%C4%9Bnkav%C4%8D%C3%ADho_vrchu_v_zim%C4%9B.JPG)
-
Weszłam. Podeszłam do zwalonego drzewa. Usiadłam na jego pniu.
-
Wyszłam z lasu wschodniego.
-
Wszedł powolnym krokiem, rozejrzał się po terenie, wszędzie śnieg i tylko śnieg, usiadł na pniu i obserwował.
-
Weszłam. Zobaczyłam lisa. Podeszłam do niego. Usiadłam przy pniu.
-Witaj.-powiedziałam do lisa
-
Wkroczyła z pewnym znudzeniem w oczach. Tylko łyse drzewa, śnieg... Szła przed siebie, przeskakiwała co większe zaspy śniegu. Jej sierść wyróżniała się od krajobrazu, ciemnoszary pstrokaty grzbiet, jaśniejsze podbrzusze, ciemnie, przenikliwe oczy. I jak ona ma się tutaj maskować? Ziewnęła, wskoczyła na pień przewróconego drzewa. Obserwowała w oddali 2 inne lisy. Jeden był czarno-szary, ze srebrnym połyskiem, a drugi zwykły, biały.
-
Spojrzał na białą lisicę i również się przywitał.
-Witaj. - Rozejrzał się jeszcze raz po terenie i zobaczył w oddali inną lisicę w dość kolorowym futrze.
-
-Jak masz na imię?-spytała się lisa.
Wyczuła lisa. Uśmiechnęła się. *Koleżankeczka* pomyślała. Spojrzała na lisa, który chował się w oddali. Widać było jego piękne szare futro, a oczy lśniły z oddali.
-
-Kyoji, a Ty?
-
Wyczuła na sobie ich spojrzenie, jednak nawet nie drgnęła. Zamiast tego 'wypuściła' swój chaos na nich, była ciekawa, jak szybko podziała i co zacznie się z nimi dziać. Patrzyła na nich spokojnie, bez słowa.
-
Wywołała zaklęcie, takie, które zatrzymuje wszystkie zaklęcia.
-Roxi.-uśmiechmęłam się do Kyoji'ego.
-
-------------
Przepraszam, ale skąd ty wiesz, że ja coś zrobiłam? .-. To jest niewyczuwalne, tylko, że po chwili zaczynasz wariować, ale nie wiesz skąd ; )
-
_____________
Mój lisek wie wszystko xD
-
Wbiła pazurki w korę drzewa, przewróciła się na bok i patrzyła co chaos z nimi zrobi. Ta biała miała dość harmonii by przez chwile się opierać, lecz ten srebrny... Oblizała pyszczek.
------------------
Oprócz tego.
-
Powoli chaos zaczął ogarniać lisa, coś mu zaczęło odbijać, zeskoczył z pieńska i spojrzał szyderczo na Roxi,
------------
Formacja "Szary wilk" aktywacja xD
Nie wiem jak inni ale ja tam daję się pochłonąć xD
-
Jej instynkt kazał jej atakować. Teraz, zaraz. Dawno nie walczyła, a chaos bardzo tego chciał. Aż za bardzo, to niemal sprawiało jej ból. Z cichym jękiem zsunęła się z pnia drzewa i upadła na śnieg, by po chwili się podnieść.
-------------
Brakuję mi ut wektorowych strzał.
-
Usłyszał jak coś upada na śnieg, ruszył w tą stronę i teraz dokładnie widział, lisa, bez namysłu skoczył na nią i gryzł ją w kark.
-
Błyskawicznie się podniosła i wyrwała lisowi, co z tego, że przez to miała teraz rany na karku. Chwyciła szczękami za czoło i uszy wilka, po czym zaczęła się miotać, a łapami próbowała przytrzymać lisa.
-
Próbował się uwolnić od uścisku lisicy, chciał chociaż by tępymi pazurami zadać lekkie rany na brzuchu.
-
Odepchnęła lisa, tak, że ten padł w śnieg, zanim zdążył ją za bardzo na brzuchu zadrapać. Krew na chwilę przesłoniła mu oczy, więc czym prędzej do niego doskoczyła i ugryzła w brzuch, ponownie zaczęła się miotać, by powiększyć rany jak tylko się dało.
-
Kopną lisicę i się uwolnił od jej uścisku, powoli wstał z śniegu.
- Per-so-na! - Z śniegu wyłoniła się karta która pękła jak szkło i się pojawiła Persona lisa, lis kazał Personie zadać atak lisicy i tak uczyniła, nagle pojawiły się lodowe strzały i szybko wystrzeliły w stronę lisicy.
-
Jeden sopel zostawił jej krwawą pręgę na grzbiecie, przed drugim odskoczyła. Kilka kropel Czarnej Krwi spadło na śnieg, a sekundę później pojawiły się Czarne Igły wycelowane wprost w lisa.
-
Odskoczył do tyłu po czym jego Persona przywołała wiatr który rozproszył Czarne Igły.
-
Doskoczyła do lisa. Przewróciła go na bok, a kropla krwi spadła na jego łapę. Z kropli zrobiła się igła, która przebiła mu łapę na wylot. Eruka chwyciła szczękami za mostek nosa lisa i zacisnęła na nim szczęki.
-
Odskoczyła i podbiegła do innego lisa.
-Caś ty zrobiłaś?-spytała patrząc się wściekle.
-
Zeszła z lisa i ugryzła go jeszcze w ogon.
- Ja? A może ja zaczęłam? - zapytała słodkim tonem, po czym spokojnie zniknęła wśród śniegu i drzew, ruszyła wgłąb lasu. Rana na karku i grzbiecie już zakrzepła, więc nie miała się czym martwić, jednak tamten lis był w niezbyt dobrym stanie. Wyszła.
-
Wstał i kłapną szczękami w stronę odchodzącej lisicy, spojrzał na swoją Personę, Persona uleczyła jego rany ale przebita łapa będzie się mu trochę dłużej goić.
-
-Pa.-powiedziałam i wyszłam.
-
Wyszedł kulejąc na jedną łapę.